<powrót
zakladka
Sytuacja powodziowa w Luboniu zaczyna stwarzać realne
zagrożenie! Czas na rozwiązania systemowe!

Niespodziewana styczniowa odwilż spowodowała nagłe wezbranie wód
Warty. Tylko w ciągu wczorajszej nocy (z 14 na 15 01. 11 r.)
z powodu roztopów i padającego deszczu poziom rzeki na terenie
Lubonia podniósł się aż o 45 cm! (W Poznaniu, jak podaje IMGW na
wodowskazie przy moście św. Rocha stan Warty 14. 01.
o godz. 10.00 wynosił 5,19 m a dziś-15. 01. o godz. 7.00 już
5,64 m). Oczywiście kilka domów
w Luboniu
nad Kocimi Dołami już zalewają wody gruntowe, wybijające
w piwnicach i ogródkach ( na zdjęciu budynek przy ul. Stawnej
uratowany podczas wiosennej powodzi, obecnie zagrożony).
Strażacy z OSP wyłożyli zaporę z worków z piaskiem dla
zabezpieczenia najniżej położonej posesji przy ul. Łąkowej.
Elegancka ścieżka rowerowa przy Luvenie teraz nadaje się już
tylko dla rowerów wodnych. (Co z tej kosztownej inwestycji
zostanie po kolejnym zalaniu i zimowych mrozach, tego można się
tylko domyślać!) Służby miejskie monitorują wały, które na
szczęście dla mieszkańców pozostały po ubiegłorocznej powodzi.
Czy można zrobić coś więcej? W obecnej sytuacji niestety, nie!
Kiedy jednak zagrożenie powodzią minie samorząd Lubonia na serio
powinien rozpatrzyć sytuację na terenach ulegających
podtopieniom. Niedopuszczalne jest bowiem systematyczne
„topienie” tam pieniędzy. Nie ważne, czy w postaci inwestycji
rekreacyjno-turystycznych, czy też w formie ratowania
zdegradowanych wilgocią budynków. Z siłami natury workami piasku
nie da się wygrać! Naszym zdaniem w Luboniu, ze względu na
groźbę powodzi, niezbędne są decyzje zmierzające do wyznaczenia
nieprzekraczalnej granicy zabudowy oraz wyprowadzenie
mieszkańców z kilku najbardziej narażonych miejsc. To zadanie,
jak sądzimy, weźmie na siebie nowo wybrana Rada Miasta i już
wkrótce, zapewne, wypracuje rozsądne decyzje… Zapewne, jak
sądzimy, bo na razie nowi radni, zwłaszcza ci zajmujący
eksponowane funkcje, jakoś mało interesują się sytuacją
powodziową w mieście.
M. Rybarczyk (fotoreportaż I. Szczepaniak)
|