Rogal świętomarciński- smakowity
ambasador
Polski, Wielkopolski i… Lubonia!

Każdy
mieszkaniec okolic Poznania zna ten niepowtarzalny zapach
i smak, jaki ma rogal świętomarciński, tradycyjnie zjadany u nas
w dniu 11 Listopada…
To nasza wspaniała regionalna tradycja, kultywowana mimo zmian
ustrojowych i nowości, masowo napływających z całego świata. Aby
zachować tę tradycję dla przyszłych pokoleń w zalewie
kolorowych, sztucznych słodyczy i zapewnić niezmienność smaku
tego niezwykłego ciastka, charakterystycznego dla regionu
poznańskiego, grupa doświadczonych piekarzy i cukierników
podjęła się trudnego zadania wpisania rogala świętomarcińskiego
do rejestrów Unii Europejskiej. 10 lat temu, w poznańskim Cechu
Cukierników i Piekarzy w tym właśnie celu zawiązała się „grupa
inicjatywna”, ze Stanisławem Butką z Lubonia (właścicielem
piekarni „Anika”) na czele. Pomysł ochrony prawnej rogala
świętomarcińskiego solidarnie wspierali wraz z nim wtedy:
nieżyjący już dziś Wojciech Kandulski, Piotr Koperski, Marian
Weber i szefostwo firmy „Fawor” z Poznania. Grupie udało się
szybko przekonać do „sprawy rogala świętomarcińskiego” władze
miasta Poznania, z Prezydentem Ryszardem Grobelnym
i Wiceprezydentem Tomaszem Kayserem, dzięki którym, jak dziś
wspomina p. Stanisław Burka, szczęśliwie udało się pokonać
wszystkie finansowe i formalne przeszkody, piętrzące się na
drodze do uzyskania unijnego znaku geograficznego. Nie było
łatwo, chociaż zespół „wsparcia” rozrósł się z czasem do
20 firm, które wspólnie zawiązały grupę producencką. Pięć
długich lat trwało przygotowanie wymaganej dokumentacji
historyczno-etnograficznej oraz formalności prawne, zanim
wniosek, złożony w polskim Ministerstwie Rolnictwa i przekazany
stamtąd do odpowiednich agend unijnych, uzyskał oczekiwaną
akceptację. Zebrane przez poznańskich piekarzy i cukierników
dowody długotrwałej tradycji wypieku niezwykłego, okazjonalnego
ciasta, nie zostały zakwestionowane. Udowodniono, że rogal ma
w swojej recepturze tylko miejscowe, wyjątkowe składniki,
nadające mu ów niepowtarzalny smak. Zatwierdzona została
pieczołowicie odtworzona receptura ciasta, w której zapisano
gwarancję smaku. (Dzięki temu dziś wszystkie rogale
świętomarcińskie, które wypiekają producenci legitymujący się
certyfikatem, muszą smakować tak samo.) W 2008 r., po pięciu
latach zabiegów i formalnych starań, rogal świętomarciński
otrzymał unijny znak geograficzny i został wpisany do unijnego
rejestru produktów regionalnych, zajmując poczesne miejsce
w gronie blisko 1000 innych specyficznych produktów z całej
Europy. (Przy okazji przywrócono naszemu rogalowi przymiotnik „świętomarciński”,
ponieważ od lat 50-tych XX w. w publicznym obiegu funkcjonowała
skrócona nazwa „rogal marciński”, z pominięciem osoby
św. Marcina, którego legenda tradycyjnie łączy się z tym
ciastem.) Tuż przed Dniem Niepodległości,

11 listopada 2008 r. w Poznaniu i okolicy po raz pierwszy
próbowano rogala świętomarcińskiego z certyfikatem. Dwa lata
później grupa producencka wystąpiła jeszcze o zmianę
w gramaturze zastrzeżonego wyrobu, tak aby rogale mogły ważyć
minimalnie 150 g a maksymalnie 250 g. (Zatwierdzanie tej drobnej
zmiany trwało do 7 lipca 2013 r.) Zdaniem p. Stanisława Butki
to, co formalnie zapisano w sprawie rogala świętomarcińskiego,
wystarczy aby jego znakomity smak mogły poznać inne rejony
Polski, kraje Europy i całego świata.
-Nasz rogal szturmem zdobywa sobie zwolenników wszędzie tam,
gdzie się pojawi. To najlepszy ambasador naszego kraju, dlatego
od kilku lat, przed polskim Świętem Niepodległości, do naszych
ambasad wysyłamy jako grupa producencka duże ilości rogali
świętomarcińskich. Rok temu urzędnicy unijni w Brukseli jedli
rogale świętomarcińskie z lubońskiej „Aniki”. Co roku
w listopadzie zamówienia na rogale otrzymujemy z USA, z Londynu,
nie mówiąc o innych regionach Polski. Mieszkańcy Warszawy,
którzy doceniają smak dobrego ciasta, też gustują w rogalu
świętomarcińskim. Osobiście, wraz z delegacją naszej grupy
producenckiej, miałem zaszczyt ofiarować rogale świętomarcińskie
Prezydentowi RP Bronisławowi Komorowskiemu i stwierdzam, że
zostały przyjęte z zadowoleniem. Od 6 lat, co roku na nowo
sprawdzamy przestrzeganie zasad wypieku rogali świętomarcińskich
w firmach, które występują o certyfikat. W tym roku weryfikacji
poddało się w regionie 96 zakładów i żaden nie został pozbawiony
prawa do wypieku, chociaż wcześniej różnie z tym bywało… Z dumą
podkreśla p. Stanisław Butka.
4 listopada 2013 r. w poznańskim Cechu Cukierników i Piekarzy
tegoroczne certyfikaty osobiście odebrali przedstawiciele
91 firm, wśród nich znalazły się 3 firmy z terenu Lubonia: „Anika”,
„Krzyżan” i „Mazurek”. Możemy zatem, przy okazji kultywowania
naszej wielkopolskiej tradycji sprawdzić „organoleptycznie”, czy
rogale świętomarcińskie z certyfikatem
mają rzeczywiście w każdej cukierni
porównywalny smak…
Opr. I. Szczepaniak
(foto.
z arch. firmy „Anika”, oraz arch. redakcji)

Na zdjęciach:
1. Eugenia
Butkowa z rogalami świętomarcińskimi firmy "Anika",
2.
Przedstawiciele grupy producenckiej u Przezydenta RP Bronisława
Komorowskiego |