REKLAMA
<powrót zakladka

 

Łowy na grubego zwierza

czyli dlaczego nie warto się wychylać…

(Na przykładzie konferencji prasowej w LOSiR)

 

/A. Mickiewicz, „Pan Tadeusz” księga IV/

„Głupi niedźwiedziu! Gdybyś w mateczniku siedział,

Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział”….

 

Wersy, z IV księgi Pana Tadeusza, które prawie 200 lat temu wyszły spod pióra naszego narodowego wieszcza, do dziś mają sens ponadczasowy! Można się było o tym przekonać w Luboniu 3. 02. 2014 r., podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w Lubońskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przez p. dyrektora Zbigniewa Trawkę (cytuję tekst zaproszenia): „w związku z doniesieniami medialnymi, związanymi z wynikami kontroli Najwyżej Izby Kontroli w LOSiR” oraz dlatego, iż „dyrektor placówki pragnął odnieść się do wszelki zarzutów i wątpliwości jakie podniesiono w stosunku do jego osoby, jak i sposobu zarządzania przez niego ww. placówką”. Na sygnał medialnego polowania zbiegli się łowcy, złaknieni ofiar i krwi, uzbrojeni w nowoczesny sprzęt myśliwski (kamery, aparaty, mikrofony) a każdy z nich pragnął zdobyć dla siebie trofeum, w postaci choćby kawałka niedźwiedziej skóry … Niedźwiedź (czytaj-dyrektor LOSiR), wzięty w krzyżowy ogień dociekliwych pytań, nie miał żadnych szans. Strzelano kulami pytań prosto w czule miejsca, obolałe jeszcze po zakończonej, ale wnikliwej kontroli NIK. Protokół pokontrolny nie ma co prawda żadnego wpływu na stan techniczny i finansowy LOSiR, ani na jego ofertę dla mieszkańców, ale jaki może mieć „społeczny oddźwięk”! Kontrola zakończyła się, zalecenia pokontrolne dyrektor wypełnił, dalszych konsekwencji ze strony NIK nie było, więc o co cały ten zgiełk? W roku wyborczym komuś jest on zapewne na rękę. Jakoś nie interesowano się prawidłowością sprawowania nadzoru, nad jednostką miejską, jaką nadal przecież jest LOSiR, ze strony odpowiednich komisji Rady Miasta. Bo zapewne lepiej zasugerować, że rozmach i śmiałe decyzje menadżerskie w LOSiR to tylko pozory i już można przez miesiące drążyć temat niedociągnięć wskazanych przez NIK. Czytelnicy lubią afery i dziennikarstwo śledcze. Gdzieś w dalekim tle pozostała rzeczywistość. Swoim trybem toczy się aktualnie sprawa prywatyzacji LOSiR. Decyzje są właśnie podejmowanie na forum lubońskiego samorządu. LOSiR do końca lutego 2014 r. zostanie, za zgoda Rady Miasta spółką, a dyrektor Zbigniew Trawka najprawdopodobniej będzie jej prezesem. Połączone komisje lubońskiego samorządu kilka dni temu wydały pozytywne opinie o przedłożonym biznesplanie i projektach prywatyzacji LOSiR. Rada Miasta podejmie ostateczną decyzję podczas najbliższej sesji, ale polowanie trwa. Nie ważne, ze widać efekty pracy, nie ważne, ze Luboń stał się, za sprawą LOSiR, widownią wielkich imprez kulturalnych i sportowych, że LOSiR ekonomicznie radzi sobie lepiej, niż się spodziewano, powołując tę placówkę. Trzeba „ustrzelić niedźwiedzia”, bo nieopatrznie się wychylił. Może uda się wpędzić go w pułapkę, osłabić cytatami, zaczerpniętymi z protokółu NIK… Afera sama nabierze rozpędu. Niech potem „zwierz” udowadnia, ze nie był winny… Sorry, taki mamy klimat w roku wyborczym. Nawet zwierzęta ściśle chronione nie mogą być pewne swego futra, co dopiero jakiś dyrektor miejskiej placówki! (Przy okazji ostrzegam inną "zwierzynę łowną"- do października będzie trwał sezon łowiecki!) Gdyby "niedźwiedź" siedział za biurkiem, wypełniał porządnie kwity, jak pani Biurokracja przykazała, miałby święty spokój. Wychylił się, robił w LOSiR więcej i lepiej niż trzeba, to sorry, ma  problem. A co będzie, jeśli polowanie tak zmęczy niedźwiedzia, że w ogóle przestanie mu się chcieć? T. Kujawa

(foto. I.Szczepaniak)

 
                                                                                    <powrót zakladka